Fundacja CARF

7 maj, 20

Świadectwa życia

"Nie pozwólcie, by utracono powołanie": Jedenastu seminarzystów opowiada swoje świadectwa

W ubiegłą niedzielę, 3 maja, CARF zainaugurowała swoją kampanię "Niech żadne powołanie nie zostanie utracone" wirtualnym spotkaniem otwartych drzwi pomiędzy seminarzystami z Bidasoa w Pampelunie i Sedes Sapientiae w Rzymie.

José Calderero, dziennikarz, moderował to spotkanie seminarium otwarte Uczestnicy mogli spotkać się online z rektorami obu seminariów wspieranych przez CARF: Panem Juanem Alonso García, rektorem Międzynarodowego Kolegium Kościelnego BIDASOA (Pampeluna) oraz Panem Javierem Canosa, rektorem CEI SEDES SAPIENTIAE w Rzymie.

Kilkudziesięciu dobroczyńców dołączyło do tego wyjątkowego spotkania w CARF. Calderero rozpoczął od pogratulowania wszystkie matki za zorganizowanie tego seminarium w Dniu Matki. Wielu seminarzystów wspomina wpływ swoich matek na ich powołanie.

Cztery wikariaty księdza

Rektor Bidasoa, Pan Juan Alonso Rozpoczął swoje przemówienie od przypomnienia 32 lat, które upłynęły od czasu wzniesienia seminarium, przez które przeszło ponad tysiąc seminarzystów, a 600 kapłanów zostało wyświęconych na całym świecie.

"Kapłan daje pocieszenie pośród świata, czyni Pana obecnym. Dziś oczekuje się kapłanów 4 okoliceMówię do was: bądźcie blisko Boga, blisko waszego biskupa, blisko kapłanów waszej diecezji i blisko wiernych. Do dobroczyńców mówię: Ksiądz to niesamowita inwestycja".powiedział Juan Alonso

Sześciu seminarzystów z Pampeluny

Seminarzyści, którzy opowiedzieli o CEI Bidasoa to: FRANCISCO JOSÉ LUCERO Diecezja Santiago (Gwatemala); JOSE MIGUEL Niezgłoszona diecezja (Chiny). LAWRENCE KAWAGGA Diecezja Kasana-Luweero (Uganda), AXEL DAVID CASTILLO Diecezja Santa Rosa de Lima (Gwatemala)JULY CÉSAR MORILLO Diecezja Cabimas (Wenezuela), oraz MASAHIRO YUKI Diecezja Oita (Japonia).

Lawrence Kawagga ma jedenaścioro rodzeństwa i został osierocony w młodym wieku.

Oto świadectwo Lawrence'a Kawaggi z diecezji Kasana-Luweero (Uganda) (zdjęcie na okładce).

"Pochodzę z katolickiej rodziny, w której jest dwanaścioro rodzeństwa. W 2002 roku zmarł mój ojciec, a moja matka została sama, by utrzymać rodzinę.. Pomagałem mu, sprzedając w mieście drewno na opał i liście bananowca. W tygodniu i w weekendy jeździłem dziesięć kilometrów z domu do miasta. W 2005 roku, jako ministrant, odkryłem swoje powołanie i od tego momentu chciałem wstąpić do seminarium, ale koszty były zbyt wysokie. Poszedłem więc uczyć się do szkoły protestanckiej. Pewnego dnia poprosiłem dyrektora, aby pozwolił katolickiemu księdzu odprawiać mszę dla katolickich uczniów, a on się zgodził".

"Kilka lat później, w 2011 roku, kiedy nadal chciałem wstąpić do seminarium, pewien ksiądz pomógł mi finansowo. Miałem szczęście, że biskup wraz z innymi ludźmi pomógł mi wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego. Tam studiowałem trzy lata filozofii, a następnie dwa lata teologii. Następnie mój biskup wysłał mnie na studia do Bidasoa Ecclesiastical College, aby kontynuować moją edukację na Uniwersytecie Nawarry. Jestem jedyną osobą w mojej rodzinie, która studiowała na Uniwersytecie i moja mama jest z tego bardzo dumna. Dziękuję CARF i wszystkim dobroczyńcom, którzy pomagają nam materialnie i modlitewnie.

Francisco José odkrył swoje powołanie dzięki różańcowi

Francisco José Lucero powiedział, że jego powołanie do podążania za Panem w kapłaństwie przyszło, gdy miał 27 lat. "Miałem już ułożone życie i to dało mi wiele wątpliwości. Wtedy postanowił schronić się w modlitwie różańcowej, korzystając z nagrania audio i różańca, które otrzymał na rekolekcjach. Pewnego dnia jego siostra zapytała go, czy mógłby dać jej nagranie i różaniec dla jej przyjaciółki. Początkowo odmówiła. Ale potem opamiętał się i dał jej to. "Po trzech dniach siostra zadzwoniła do mnie i powiedziała, że jej przyjaciel zaczął odmawiać różaniec i że jest bardzo szczęśliwy. To dało mi bardzo piękną radość, która pochodzi od Boga". 

Wkrótce potem jego siostra powiedziała mu, że jego przyjaciel miał wypadek i zmarł. "Ta wiadomość bardzo mnie dotknęła. Wątpliwości, które miałem co do mojego powołania, zostały rozwiane, ponieważ fakt, że zostawiłem różaniec przyjaciółce mojej siostry na krótko przed jej śmiercią, sprawił, że poczułem się narzędziem Boga. Małe TAK, które dajemy, może przerodzić się w coś gigantycznego. Trzy lata po tym wydarzeniu jestem tutaj, w Bidasoa, z różańcem w ręku i z wielkim zaufaniem do Boga", mówi Francisco José. 

LawrenceCzytaj więcej: "Kiedy byłem młody, podróżowałem dziesięć kilometrów dziennie, aby sprzedawać drewno opałowe i liście bananowca".

Julio Cesar Morillo Wenezuela.

Julio Cesar Morillo, 33 lata, jest seminarzystą w diecezji Cabimas (Wenezuela), studiuje na uniwersytetach kościelnych w Nawarze i jest rezydentem Międzynarodowego Kolegium Kościelnego Bidasoa. Osiągnął szczyt swojego zawodowego i osobistego projektu, był profesorem uniwersyteckim, ale czegoś brakowało. "Zacząłem nieustannie poszukiwać tego, czego mi brakowało, a Bóg zaczął przemawiać do mnie na różne sposoby". 

José Miguel, chiński seminarzysta, który przeżył politykę jednego dziecka

José Miguel jest drugim dzieckiem chińskiej rodziny i urodził się, gdy rząd jego kraju nadal surowo stosował politykę jednego dziecka. José Miguel nie może być bardzo precyzyjny w swoich szczegółach. Pochodzi z Chin, z diecezji, której nazwy woli nie podawać, aby uniknąć problemów z władzami. Jednak anonimowość pozwala mu wypowiadać się w pierwszej osobie przeciwko straszliwej polityce jednego dziecka wdrażanej przez zbyt wiele lat w azjatyckim gigancie.

Dobrze o tym wie, ponieważ José Miguel jest drugim dzieckiem chińskiej rodziny i urodził się "kiedy rząd wciąż wdrażał to prawo". Tak więc radość jego matki z rosnącego w niej życia szybko ustąpiła miejsca strachowi, że rząd może się dowiedzieć i zakończyć życie jej drugiego dziecka. Tak więc, matka została zmuszona do aborcji w szpitalu". Kiedy się spodziewała, trzymała się modlitwy "i ofiarowała się Bogu, aby wypełnić Jego wolę w przyszłości". I stał się cud. "Pojawił się nieznany lekarz i pomógł mojej matce mnie urodzić". José Calderero opowiada tę historię w Alfa i Omega.

Axel cierpiał z powodu śmierci ojca w wieku 14 lat.

Axel dorastał w katolickiej rodzinie, uczęszczał na Eucharystię i uczestniczył w grupie parafialnej. Od najmłodszych lat czuł Boże powołanie. Kiedy miał 14 lat, zmarł jego ojciec, a matka zajęła się czwórką jego rodzeństwa. On jest najstarszy. "Wezwanie Pana wciąż przychodziło, ale nie mogłem na nie odpowiedzieć z powodu mojej sytuacji rodzinnej. Ale w końcu byłem w stanie odpowiedzieć na Jego wezwanie" - mówi.

Następnie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Wniebowzięcia NMP. Dla jego rodziny i wspólnoty była to chwila radości. "Mam nadzieję, że wrócę do mojego kraju, aby przyczynić się do ewangelizacji wspólnot. Kto współpracuje z formacją przyszłych kapłanów naszego Kościoła. Kto pomaga w formacji kapłanów i seminarzystów, buduje na swoim grobie ołtarz".

Julio Cesar: "Miałem wszystko, ale nie mogłem znaleźć szczęścia".

Julio César ma 33 lata. Od najmłodszych lat uczestniczył w Encuentros Familiares de Venezuela, ruchu promującym wartości rodzinne i zaangażowanie młodych ludzi w tworzenie rodziny. "Założenie rodziny jest tym, co planowałem w moim życiu", mówi.

Pochodzący z rozwiedzionych rodziców, ukończył inżynierię naftową. "Moja matka wspierała mnie na studiach, a ja byłem w stanie wspierać rodzinę, aby iść naprzód. Osiągnął szczyt swojego zawodowego i osobistego projektu, był profesorem uniwersyteckim, o czym zawsze marzył, ale czegoś mu brakowało.

"Rozpoczęło się we mnie ciągłe poszukiwanie tego, czego mi brakowało, a Bóg zaczął przemawiać do mnie na różne sposoby. Pomógł mi mój kierownik duchowy. Ale bałem się porzucić wszystko: założenie rodziny, studia, pracę. Wtedy przypomniałem sobie cytat św. Jana Bosko: jeśli chodzi o podążanie za swoim powołaniem, trzeba być gotowym poświęcić wszystko. Teraz czuję się szczęśliwszy każdego dnia.

Julio Cesar jest wdzięczny wszystkim, którzy pomagają mu realizować jego powołanie. "Możliwość trenowania z seminarzystami z różnych kultur i otrzymanie doskonałej formacji teologicznej jest najlepszą rzeczą w studiowaniu w Bidasoa".

Masahiro, od ateisty do seminarzysty

Masahiro pochodzi z niewierzącej rodziny. W rzeczywistości jest jedynym katolikiem w swojej rodzinie. Kiedy miał 17 lat, zainteresował się historią Kościoła katolickiego, instytucji, którą postrzegał jako atakowaną przez społeczeństwo. Opowiada o swoim powołaniu w innym artykule opublikowanym przez CARF.

Michael z Tanzanii, wraz z trzema innymi seminarzystami, zostanie wyświęcony na diakona 24 maja w Rzymie. 

seminarium dzień 2

MICHAEL LUSATOz diecezji Bunda (Tanzania), chciał porozmawiać o znaczeniu osób starszych w powołaniu młodych ludzi. "Odkryłem swoje powołanie dzięki starszej osobie, katechecie w mojej parafii. Modlił się za mnie, abym został księdzem. Na zdjęciu z księdzem Javierem Canosą, rektorem Kolegium Kościelnego Sedes Sapientiae w Rzymie. 

Pięciu seminarzystów z Sedes Sapientiae

Po świadectwach seminarzystów z Pampeluny przyszła kolej na tych z Rzymu, mieszkańców Międzynarodowego Kolegium Kościelnego Sedes Sapientiae i studentów Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża.

Otworzył zmianę Javier Canosa, rektor CEI Sede Sapientiae który podkreślił, że seminarzyści mają możliwość "bycia blisko papieża, słuchania jego słów, ale także towarzyszenia mu z bliska i okazywania mu uczuć, sympatii i jedności z diecezjami, z których pochodzą". Canosa podkreślił również "uniwersalne poczucie, które seminarzyści nabywają" studiując w międzynarodowym ośrodku, takim jak Sede Sapientiae.

Federico: "Spowiedź jest doświadczeniem pokoju i komunii".

FEDERICO TORRESz diecezji San Roque (Argentyna) opowiadał o drodze, którą przebył do seminarium z Bożą pomocą, zwłaszcza Eucharystii i spowiedzi, sakramentu, dzięki któremu doświadczył "pokoju, radości i komunii z Bogiem i Kościołem". Jego proboszcz, bardzo bliska i znajoma osoba, pomógł mu zastanowić się nad życiem kapłańskim. Rodzina zawsze go wspierała. Ponadto, w młodości, jego udział w spotkaniach powołaniowych w seminarium diecezjalnym wzmocnił jego pragnienie oddania się Panu. "Moim pragnieniem jest prowadzić innych ludzi, aby byli bliżej Jezusa", mówi.

Józef i jego spotkanie z drewnianym tabernakulum w tubylczej wiosce

 JOSE SAMPIERI AGUILARz archidiecezji Puebla de los Angeles (Meksyk) opowiedział swoje świadectwo powołania:

"Jako młody człowiek uczestniczyłem w grupie misyjnej na obszarach wiejskich i tubylczych, prowadząc działalność humanitarną i ewangelizacyjną. Kiedy po raz pierwszy dotarłem do bardzo prostej kaplicy, do której ksiądz udawał się raz lub dwa razy na sześć miesięcy ze względu na trudny teren, zobaczyłem małą drewnianą skrzynkę, która wyglądała jak tabernakulum. W środku znajdowały się formularze eucharystyczne. To naprawdę mnie uderzyło. Moje pierwsze pytanie brzmiało: Panie, co robisz tutaj w tak odległym kontekście? A odpowiedź, jakiej udzielił mi Pan, brzmiała: "Co ja tu robię, skoro jestem w domu".

"Innym wydarzeniem, które mnie poruszyło, było to, że grupa misyjna była w stanie udzielić komunii za pomocą tych konsekrowanych formularzy starszej pani w wieku 93 lat, bez rodziny, która miała umrzeć. Pomoc medyczna nie dotarła na czas, ale pomoc duszy tak. Kilka dni później zmarła. Pan bierze narzędzia, w których lekarstwo duszy jest ważniejsze niż lekarstwo ciała.

Alejandro: "Moja rodzina nie była zadowolona z mojego powołania. Teraz mówią mi, że to także dar".

ALEJANDRO RANGEL JIMENEZPodziękował dobroczyńcom za udział w tym spotkaniu i zaprosił ich wszystkich na swoją wyspę, Margaritę, "która jest rajem na ziemi, który dał nam Bóg". Zawsze czuł się błogosławiony przez Pana, nie z powodu swoich zasług, ale dlatego, że był bardzo blisko Niego. Na początku jego rodzina nie zgadzała się z moim powołaniem, zwłaszcza jego matka, kiedy pojechała do Rzymu. "Ale zeszłego lata, po trzech latach niewidzenia jego rodziny, ponownie spotkałem się z moją rodziną i teraz nie tylko nie byli zadowoleni z mojego powołania, ale chwalili mnie. Zawsze byłam kochana i rozpieszczana, ale teraz zobaczyli, że powołanie było również darem dla mojej rodziny, więc powiedzieli mi. To łamie ludzi. Pan zmienia życie.

Michael i znaczenie starszych w powołaniu młodych ludzi 

MICHAEL LUSATOZnaczenie osób starszych w powołaniu młodych ludzi zostało podkreślone przez diecezję Bunda (Tanzania). "Odkryłem swoje powołanie dzięki starszej osobie, katechecie w mojej parafii. Powiedział mi, że modli się za mnie, abym został księdzem. Za pierwszym razem, gdy mi to powiedział, nic nie poczułem. Za drugim razem znów to poczułem. Potem modliłem się nowenną, aby zapytać Pana, czy mnie wzywa, czy to złudzenie. Pod koniec tej nowenny poczułem głos Pana. Wierzę, że osoby starsze są bardzo ważne, aby pomóc młodym ludziom odkryć ich powołanie.

JACOBO LAMA ABREUz diecezji Santo Domingo w Republice Dominikany był kolejnym seminarzystą, który podzielił się swoim świadectwem. Opowiada o tym w innym artykule artykuł, opublikowane przez CARF.

Seminarium zamknął Edgardo Calvente, dyrektor ds. promocji CARF. "CARF jest prywatną fundacją, która została założona ponad 30 lat temu. Naszą misją jest służenie jako pomost między wieloma hojnymi ludźmi, którzy są gotowi wspierać seminaria i księży na różne sposoby, a ośrodkami studiów, w których ci seminarzyści i księża są szkoleni w zakresie nauk kościelnych, które są wysyłane przez ich biskupów. Czasami ktoś odkrywa swoje powołanie, ale jeśli nie ma środków finansowych, aby móc się kształcić, być może to powołanie zostaje utracone. Dlatego, To jest hasło tej kampanii, aby żadne powołanie nie zostało utracone. Szukamy 2400 hojnych dusz, które są gotowe przekazać 150 euro, aby pomóc 20 seminarzystom z całego świata w szkoleniu w tych seminariach".

 

Proszę dzielić się uśmiechem Boga na ziemi.

Przypisujemy Państwa darowiznę do konkretnego księdza diecezjalnego, seminarzysty lub zakonnika, aby mogli Państwo poznać jego historię i modlić się za niego z imienia i nazwiska.
WPŁAĆ TERAZ
WPŁAĆ TERAZ